zwierzęta


Zwierzęta
Zwierzęta hodowane na mięso (a także na mleko i jaja) spędzają swoje życie w warunkach o wiele gorszych od tych, które sobie wyobrażamy. Zielone pastwiska i idylliczne wiejskie scenki to przeszłość. Większość zwierząt hodowanych na mięso żyje na przemysłowych fermach; ściśnięte w brudnych, pozbawionych okien barakach, metalowych klatkach, kojcach porodowych i innych systemach ograniczających ruch. Te zwierzęta nigdy nie będą ryć w prawdziwej ziemi, nie założą rodzin, nie zbudują gniazd – nie zrobią nic, co jest dla nich naturalne. Nie będą nawet miały okazji oddychać świeżym, czystym powietrzem czy poczuć słońca na skórze – aż do dnia, kiedy zostaną załadowane na ciężarówki i przewiezione do rzeźni. 

Zwierzęta żyjące na przemysłowych fermach nie są prawnie chronione przed okrucieństwem, które w przypadku psów i kotów byłoby przestępstwem. Są więc, zgodnie z prawem, poddawane okaleczaniu, manipulacjom genetycznym, zaniedbywane, faszerowane antybiotykami; hodowane tak intensywnie, że ich organizmy nie wytrzymują i często cierpią na bóle i złamania. Na końcu czeka okrutna rzeź. Ta różnica w traktowaniu zwierząt domowych i hodowlanych nie oznacza, że zwierzęta hodowlane są w jakimkolwiek stopniu mniej inteligentne czy zdolne do odczuwania bólu, co psy i koty, których cenimy sobie jako kompanów.

Systemy wielkoprzemysłowego chowu wypracowane przez współczesne rolnictwo koncentrują się na zmaksymalizowaniu zysków przy jednoczesnej minimalizacji kosztów. Krowy, cielęta, świnie, kury, indyki, kaczki, gęsi i inne zwierzęta więzione są w małych klatkach, w zatłoczonych barakach, lub w brudnych tuczarniach. Nierzadko ich przestrzeń życiowa jest tak mała, że nie mogą się nawet obrócić czy wygodnie położyć. Pozbawione są możliwości nieograniczonego ruchu aby ich organizmy jak najwięcej energii przeznaczały na rozrost ciała, produkcję jaj czy mleka – wszystko przeznaczone do konsumpcji przez człowieka. Wielkie korporacje, które zarządzają większością ferm przemysłowych, ograniczają tą przestrzeń życiową w celach zwiększenia zysku chociaż wiedzą, że wiele zwierząt choruje i nawet umiera z tego powodu.

Systemy wielkoprzemysłowego chowu wypracowane przez współczesne rolnictwo koncentrują się na zmaksymalizowaniu zysków przy jednoczesnej minimalizacji kosztów. Krowy, cielęta, świnie, kury, indyki, kaczki, gęsi i inne zwierzęta więzione są w małych klatkach, w zatłoczonych barakach, lub w brudnych tuczarniach.




Bardzo łatwo obejść można wprowadzony w Polsce zakaz karmienia zwierząt antybiotykami w celu przyśpieszenia ich wzrostu. Antybiotyki i inne leki są niezbędne, aby zwierzęta przeżyły w tak strasznych warunkach. Zwierzęta zostały również genetycznie zmodyfikowane, aby szybciej przybierały na masie lub aby produkowały więcej mleka i jaj, niż w warunkach naturalnych. Wiele zwierząt doznaje urazów kończyn z powodu swojej zbyt dużej wagi i umiera centymetry od wody i jedzenia. 



Cierpienie, jakiego doznają wszystkie zwierzęta na przemysłowych fermach jest takie samo. Jednak różne gatunki zwierząt cierpią z różnych powodów:


  • Kury zabijane dla mięsa są hodowane tak intensywnie, że ich serca, płuca i kończyny nie wytrzymują.
  • Kury znoszące jaja (kury nioski) żyją po sześć lub siedem w jednej klatce wielkości dużej szuflady. Klatki te ustawiane są rząd na rzędzie i w jednym przeraźliwie brudnym baraku żyć może nawet kilka tysięcy ptaków.
  • Krowy i byki hodowane na mięso są kastrowane a ich rogi – przycinane.
  • Krowy mleczne żyją w ciągłym cyklu ciąża–poród–laktacja po to, aby mogły wyprodukować nienaturalne wielką ilość mleka. Tuż po porodzie odbiera się im dzieci, które trafiają na bardzo okrutne fermy cieląt. Wszystko dla możliwości picia krowiego mleka.
  • Ciężarne świnie są przetrzymywane w kojcach tak małych, że nie mogą się obrócić ani wygodnie położyć.
  • Ryby hodowane na fermach spędzają całe życie w ciasnocie i brudzie. Wiele z nich cierpi z powodu infekcji pasożytów, chorób i wyniszczających urazów. Warunki na niektórych fermach są tak straszne, że nawet 40% ryb umiera zanim hodowcy zabiją je i zapakują.
  • Indykom obcina się dzioby, oczywiście bez znieczulenia. Wiele z nich cierpi z powodu niewydolności serca lub osłabiającego bólu nóg, które nie wytrzymują ciężaru przerośniętego ciała.


Gdy zwierzęta osiągną wymarzony przez hodowców rozmiar, wciskane są do ciężarówek i przewożone – nawet przez kilkadziesiąt godzin, niezależnie od pogody – do rzeźni. Zwierzęta, które przeżyją tą koszmarną podróż, skończą życie z poderżniętym gardłem, nierzadko w stanie pełnej przytomności. Wiele z nich jest również przytomnych gdy zanurzane są we wrzącą wodę w celu ułatwienia usunięcia piór czy sierści lub gdy ich ciała są pozbawiane skóry lub rozkrajane.



Czy smak mięsa, który czujemy przez chwilę jest warty tego całego cierpienia, które doznają zwierzęta? Na to pytanie każdy z nas musi odpowiedzieć sobie sam.

środowisko

Środowisko
W przeciągu ostatnich 60 lat hodowla uległa intensyfikacji. Proces ten doprowadził w końcu do wytworzenia się silnego i niszczycielskiego przemysłu. Celem wielkoprzemysłowej hodowli zwierząt jest zwiększenie „zbiorów” przy równoczesnym zmniejszeniu kosztów produkcji. Dobrostan zwierząt rzadko brany jest pod uwagę, dlatego też trzymane są one na bardzo małych powierzchniach i zazwyczaj w nieludzkich warunkach – w celu zapewnienia maksymalizacji zysków.

Więcej zwierząt oznacza więcej upraw roślin potrzebnych na paszę – na rolników wywiera się presję zwiększenia plonów. Ponad 70% obszaru Wielkiej Brytanii wykorzystywana jest pod uprawy, a 66% z tej ilości – pod pastwiska (w Polsce procent obszaru wykorzystywanego pod uprawy z roku na rok spada i obecnie wynosi 52-55%), podczas gdy duża część z pozostałych obszarów wykorzystywana jest pod uprawę roślinności na paszę. W Stanach Zjednoczonych statystyczna krowa zje około dwie tony ziarna po to, aby przytyć 181 kg.

Gdyby ilość zbóż wykorzystywanych na paszę na całym świecie - 670 milionów ton – zmniejszyć o jedynie 10%, otrzymano by ilość zbóż, która pozwoliłaby wykarmić 225 milionów ludzi przez następne trzy lata. Gdyby każdy Amerykanin zredukował ilość spożywanego mięsa o 5% (co sprowadza się do usunięcia jednej mięsnej potrawy na tydzień), „uratowano by” 7,5 milionów ton ziarna – co starczyłoby na wyżywienie 25 milionów ludzi, czyli szacowaną ilość głodujących każdego dnia w Stanach Zjednoczonych.

Światowa produkcja zbóż potroiła się w przeciągu ostatnich 40 lat (podczas tego czasu ilość zwierząt hodowlanych również potroiła się), jednak mimo to głód jest nadal tak samo rozpowszechniony. W krajach rozwijających się, procent zbóż wykorzystywanych do karmienia zwierząt potroił się w przeciągu ostatnich 50 lat i wynosi obecnie 21% całkowitej produkcji. Szacuje się, że procent ten będzie dalej wzrastał, ponieważ kraje rozwijające się dążą do naśladowania modeli gospodarczych krajów rozwiniętych, w których około 70% produkcji zbóż służy jako pasza dla zwierząt.

Gdyby ilość zbóż wykorzystywanych na paszę na całym świecie - 670 milionów ton – zmniejszyć o jedynie 10%, otrzymano by ilość zbóż, która pozwoliłaby wykarmić 225 milionów ludzi przez następne trzy lata. Gdyby każdy Amerykanin zredukował ilość spożywanego mięsa o 5% (co sprowadza się do usunięcia jednej mięsnej potrawy na tydzień), „uratowano by” 7,5 milionów ton ziarna – co starczyłoby na wyżywienie 25 milionów ludzi, czyli szacowaną ilość głodujących każdego dnia w Stanach Zjednoczonych.

Wycina się lasy, osusza się jeziora, wyrywa żywopłoty, marnuje cenne zasoby wody – wszystko w celu zapewnienia pożywienia i terenów pod pastwiska dla krów. Udowodniono, iż jest to nieefektywne użycie ziemi. Dziesięć hektarów ziemi zapewni ilość mięsa potrzebną dla wyżywienia dwóch osób, ilość kukurydzy dla 10, zboża – 24, a soi – 61 osób.

Rośliny przeznaczone na paszę to często produkty monokultur, które polegają na uprawianiu tylko jednego gatunku roślin rok w rok, bez ugoru czy rotacji. Gleba nie jest w stanie trwać długo w tym stanie, wykorzystuje się więc chemiczne nawożenie w celu utrzymania wzrostu roślin. Uprawianie paszy przeznaczonej dla chowu przemysłowego szkodliwie zmienia przeznaczenie ziemi oraz, poprzez niszczenie środowiska naturalnego, niszczy bioróżnorodność.

Nieodpowiedni wypas zwierząt spowodował spore zniszczenia i degradację łąk i pastwisk na zachodzie Stanów Zjednoczonych; erozja warstwy uprawnej jest poważnym problemem zarówno tam, jak i w innych państwach. Wykorzystywanie pestycydów i chemicznych nawozów doprowadziło do wyczerpywania substancji organicznych i utraty biocenozy, niezbędnej dla przetwarzania i rozprowadzania substancji odżywczych.

Pola zwiększyły powierzchnię aby dopasować się do większego sprzętu. Od 1974 roku Anglia utraciła połowę swoich żywopłotów, czyli ponad 330 000 km. W połączeniu z nieustannym pryskaniem pestycydami doprowadziło to do zdziesiątkowania głównych źródeł pożywienia dla wielu ptaków i drobnych ssaków. Szacuje się, że ilość gatunków ptaków żyjących w okolicach pastwisk w Wielkiej Brytanii zmniejszyła się o połowę, a wykorzystywanie pestycydów można odczuć w całym łańcuchu pokarmowym. Ustawiczne napełnianie naszych terenów wiejskich truciznami miało również nieprzewidywalne skutki, chociażby uodpornienie się pewnych organizmów na chemikalia, co doprowadziło do produkcji jeszcze silniejszych chemicznych mieszanek.

Ta swoista wojna chemiczna wytworzyła system całkowicie zależny od pestycydów. Rolnikom oferuje się około 400 różnych mieszanek chemicznych, a każdego roku na uprawy Wielkiej Brytanii  wylewa się 4,5 biliona litrów pestycydów. Nie tylko pozostają one w żywności, lecz również kumulują się w glebie i przedostają się do wód. Niektóre z nich są rakotwórcze, podczas gdy inne powodują alergie, braki wrodzone i różne problemy zdrowotne. Każdego roku w samej Wielkiej Brytanii  na oczyszczanie wody z pestycydów wydaje się 120 milionów funtów.

podstawy


Co to takiego?
Wegetarianizm to sposób odżywiania, a dla wielu styl życia. Wegetarianie nie jedzą ani nie stosują produktów, które pochodzą z uboju zwierząt: ich mięsa, żelatyny, futer, skóry.
Dlaczego?
Powodów jest wiele - każdy równie dobry! Większość wegetarian nie godzi się z sytuacją zwierząt wykorzystywanych w hodowli tylko po to aby dostarczyć mięsa czy futer. Wykluczając mięso z diety podejmujemy permanentny bojkot producentów bogacących się na krzywdzie i cierpieniu innych. Istnieją również osoby, które przechodzą na wegetariański styl życia, bo chcą czuć się lepiej, być zdrowsi i pełni życia. Coraz więcej osób rezygnuje z mięsa również z powodów ochrony środowiska.
Co jedzą wegetarianie?
Wegetarianie nie spożywają (ani nie używają) żadnych produktów, których pozyskanie wymaga zabicia zwierzęcia. Wegetarianie nie jedzą więc żadnego mięsa (również rybiego, bo ryba jest zwierzęciem!), podrobów, żelatyny, smalcu. Nie stosują naturalnej skóry oraz futer. Podstawą diet wegetariańskich stanowią zboża, warzywa, owoce, orzechy i pestki. 
Poniżej zaledwie kilka zdjęć przykładowych posiłków wegetariańskich. Zdjęcia pochodzą z największej polskiej wegetariańskiej książki kucharskiej - serwisu Puszka.pl.



dlaczego warto?

Twoje zdrowie
Wiodący eksperci ds. zdrowia są zgodni: przejście na wegetarianizm to najlepsza rzecz, jaką możemy zrobić dla siebie i swoich rodzin. Zdrowe diety wegetariańskie zapewniają ochronę przed licznymi chorobami, w tym trzema największymi zabójcami w kraju: chorobami serca, rakiem i zawałami. American Dietetic Association dowodzi, że wegetarianie wykazują 


(...) mniejszą umieralność z powodu choroby niedokrwiennej serca; (...) niższy poziom cholesterolu we krwi, niższe ciśnienie krwi oraz mniejszą zachorowalność na nadciśnienie tętnicze, cukrzycę typu 2 oraz raka prostaty i okrężnicy.

Wegetarianie wykazują również mniejsze ryzyko otyłości, niż mięsożercy. Dobrze zaplanowana dieta wegetariańska zapewnia wszystkie potrzebne składniki odżywcze i uwolni nas od nasyconych tłuszczów, złego cholesterolu i zanieczyszczeń, na które trafić można w mięsie, jajach oraz nabiale.

Według badań, wegetarianie o połowę mniej, niż mięsożercy, narażeni są na choroby serca. Zachorowalność na raka wynosi tylko 40% zachorowalności nie-wegetarian. Co więcej, mięsożercy są aż dziewięciokrotnie bardziej narażeni na otyłość, niż weganie.

Spożywanie mięsa, jaj i nabiału ma również mocny związek z osteoporozą, choroba Alzheimera, astmą i impotencją. Naukowcy odkryli również, że wegetarianie mają silniejszy system odpornościowy niż wszystkożercy. Oznacza to, że rzadziej zapadają na codzienne choroby, takie jak grypa. Wegetarianie i weganie żyją średnio 6-10 lat dłużej, niż mięsożercy.

Dieta roślinna jest również najlepszym rozwiązaniem dla dzieci: według badań, wegetariańskie dzieci są wyższe i mają wyższy poziom IQ niż ich mięsożerni koledzy; co więcej, rzadziej cierpią z powodu chorób serca, otyłości, cukrzycy i innych chorób. Badania wykazały, że nawet osoby starsze, które przechodzą na wegetarianizm lub weganizm mogą zapobiec  powstaniu wielu chronicznych schorzeń, a nawet spowodować ich cofnięcie.